Knihobot

Peyre Roger

    Napoleon i jego epoka Tom1
    Napoleon i jego epoka Tom 2
    CD MP3 Imperator (1804-1815). Napoleon i jego epoka. Tom 2
    • Druga część monumentalnego dzieła francuskiego historyka, w którym po mistrzowsku przedstawiono największe triumfy i porażki Napoleona. Bonaparte należy chyba do najbardziej kontrowersyjnych postaci w dziejach ludzkości. Z jednej strony wielu badaczy uważa go za najwybitniejszego dowódcę wojskowego w historii, ambitnego reformatora i wizjonera pragnącego realizować określoną przez siebie misję cywilizacyjną. Z drugiej jednak – często wspomina się o nim jako o przebiegłym socjotechniku, cynicznym tyranie i bezwzględnym agresorze.Gdy po nieudanej kampanii w Rosji Napoleon organizował nową armię, w jej szeregi trafiali częstokroć nieopierzeni młodzieńcy. To sytuacja, która w swej beznadziejności miłośnikom II wojny światowej przypomni Wehrmacht z 1945 roku z jego nastoletnimi żołnierzami. Wiele francuskich matek przeklinało Korsykanina, któremu oddało po kilku synów. Niektórzy uważają Francję Napoleońską, z jej cenzurą, systemem kontroli i inwigilacji za pierwszą nowoczesną dyktaturę w historii. Sam Napoleon mawiał: „Ambicja władania duszami jest najsilniejszą z namiętności” – czyżby miał na myśli siebie?

      CD MP3 Imperator (1804-1815). Napoleon i jego epoka. Tom 2
    • Cesarz polecił Neyowi zająć wyniosłości Elchingen, bronione przez 15 000 żołnierzy i 40 armat. Niezadowolony z tego, że w ciągu poprzednich dni niektóre jego rozkazy powtórzo­ne zostały bez zrozumienia i wykonane bez energii, chciał nadzorować wszystkiego osobiście. Jak tylko most na Dunaju został zdobyty, Napoleon utorował sobie drogę poprzez nadchodzące ze wszystkich stron posiłki, wśród umierających i rannych. Ranni przestali jęczeć i powitali go okrzykiem. Napoleon za­trzymał się. Obok niego leżał artylerzysta, któremu kula urwała no­gę. Cesarz zbliżył się do niego, zdjął z siebie krzyż honorowy, dał mu go, mówiąc: „Weź go, należy do ciebie, tak samo jak Pałac Inwa­lidów, uspokój się, będziesz tam jeszcze żył długo i szczęśliwie”. „Nie, nie”, odrzekł żołnierz, „zbyt dużo straciłem krwi, ale to wszystko jedno, niech żyje cesarz”. Dalej poznał dawnego grenadiera z Armii Wschodu. Leżał na wznak, deszcz strumieniami padał mu na twarz. W bitewnym podnieceniu wołał do swych towarzyszy: „Naprzód”. Napoleon zdjął z siebie płaszcz, nakrył nim leżącego i rzekł do niego: „Staraj się oddać mi ten płaszcz, otrzymasz w zamian odznaczenie i pensję, na ja­kie zasługujesz”. W chwili najgorętszej walki stanął na wzgórzu, aby lepiej widzieć, lecz tak blisko nieprzyjaciela, że oficerowie z jego otoczenia musieli ciągle strzelać z pistoletów do dragonów austriackich, aby odsunąć ich od jego osoby. Dopiero po zapadnięciu nocy, kiedy upewnił się dostatecznie pod każdym względem, przeszedł na prawy brzeg, do małego miasteczka Oberfalheim. Zatrzymał się tam u pro­boszcza, gdzie generał Thiard posłał mu łóżko a jeden z adiutantów przygotował omlet, i gdzie mógł wreszcie zmienić przemoczone od deszczu ubranie. W liczbie tych, którzy odznaczyli się najbardziej pod Elchingen, pułkownik August Colbert, dowódca lekkiej kawalerii VI korpusu, wymienia w raporcie do marszałka Neya „mło­dego Louvat, jedynego potomka rycerza Bayarda, wzoru mężnych”. Czyż nie był to piękny widok, kiedy w armii nowej Francji przedsta­wiciel rodziny wielkiego ministra Ludwika XIV polecał synowi bednarza z Sarrelouis potomka bohatera spod Marignano i Mézieres?

      Napoleon i jego epoka Tom 2
    • Rano, w dniu przyjazdu do Tulonu Bonaparte zrobił przegląd oddziałów, z którymi rozstał się przed ośmiu miesiącami, a które zachowały dla niego gorące uwielbienie. Łatwo sobie wyobrazić, z jakimi entuzjastycznymi okrzykami przyjęli przemówienie, w którym przypomniał obietnice, czynione im w chwili, gdy pozbawieni wszystkiego, pozostawali na wybrzeżu genueńskim; na zakończenie dodał: „Czyż nie dotrzymałem wam słowa?”. Armia odpowiedziała jednogłośnym okrzykiem. „Otóż pamiętajcie, że jeszcze nie wypełniliście wszystkich obowiązków względem ojczyzny, i ona jeszcze wszystkiego wam nie dała... Obiecuję wszystkim żołnierzom, że po powrocie z tej nowej wyprawy każdy będzie miał tyle pieniędzy, aby mógł kupić 3 hektary ziemi”. Zapał sięgnął szczytu, okrzyk „Ruszajmy! Ruszajmy!” było słychać we wszystkich szeregach. Bonaparte tego tylko pragnął. Liczył, że będzie mógł wyruszyć nazajutrz, ale wiatr przeciwny zatrzymał go. Gdy niebo się wypogodziło, wyznaczył 19 maja na dzień wypłynięcia i tego dnia ogłosił sławną odezwę, w której oznajmiał, że wyprawa jest rozpoczęta, lecz nie wskazał jeszcze jej celu. Odezwa zwrócona była do lądowych i morskich oddziałów armii śródziemnomorskiej: „Żołnierze! Jesteście jednym skrzydłem Armii Anglii, staczaliście już zwycięskie walki wśród gór, na nizinach w otwartym polu i przy obleganiu miast; teraz musicie jeszcze stoczyć walkę morską. Legiony rzymskie, które niejednokrotnie naśladowaliście, lecz którym jeszcze nie dorównujecie, zwalczały Kartagińczyków zarówno na morzu jak i na obszernej płaszczyźnie pod Zamą. Zwycięstwo nie opuszczało ich nigdy, bo zawsze byli odważni, cierpliwi w znoszeniu trudów, karni i zgodni w działaniu. Żołnierze! Oczy Europy są na Was zwrócone, macie wielkie zadanie do spełnienia: staczanie bitew, zwyciężanie trudów i niebezpieczeństw; macie zrobić więcej, niż dotąd uczyniliście dla dobra ojczyzny, szczęścia ludzi i własnej sławy. Żołnierze: marynarze, kanonierzy, piechurzy, kawalerzyści – działajcie razem; pamiętajcie, że w dniu walki jedni drugim będą niezbędni. Marynarze, dotąd zaniedbywani, dziś Republika otacza Was największymi staraniami. Bądźcie godni armii, której część stanowicie! Idea wolności, która uczyniła Republikę panem Europy, chcę, aby rozciągnąć jej panowanie na morza i ludy najodleglejsze!”.

      Napoleon i jego epoka Tom1