„Gdy spoglądasz w otchłań, również otchłań spogląda w ciebie”. Od ponad wieku jedyny Kontynent Ekumeny dzieli na pół linia okopów. W tym frontowym pasie Nieludzkiej Ziemi skażonej magią bojową wojska demokratycznej Republiki ścierają się ze sfanatyzowanymi wojownikami teokratycznego Cesarstwa Yoryckiego. Tymczasem z dala od zgiełku pól bitewnych toczy się zupełnie inna walka, może nawet ważniejsza dla losów cywilizacji: niekończąca się batalia przeciwko mrocznym kultom, które oddają cześć złowrogim bytom zrodzonym u zarania czasu. Wyznawcy demonów nie spoczną, póki nie uwolnią swych panów z więżącej ich Otchłani, by ci mogli pochłonąć ludzkość, tak jak czynili to z innymi rasami zasiedlającymi Ekumenę przez miliony lat. Motywy z mitologii Lovecrafta, historyczne inspiracje, nowe światy i demoniczna groza w zaskakującym debiucie powieściowym z pogranicza fantastyki, kryminału i horroru.
Łukasz Czarnecki Knihy



Ustrój Meksyku uległ głębokim przeobrażeniom w ostatnich trzech dekadach. Jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku Kongres (Congreso de la Unoión) był w dużym stopniu instytucją podporządkowaną prezydentowi, później jednak zaczął stopniowo wchodzić w kompetencje prezydenta i całej władzy federalnej. Transformacji uległa też sama instytucja Sądu Najwyższego (Suprema Corte de Justicia de la Nación, SCJN). W przeszłości rozstrzygał on spory zgodnie ze stanowiskiem prezydenckim i przeważnie wbrew głosom opozycji. Obecnie częściej rozstrzyga spory w sposób merytoryczny i politycznie niezależny. Jednakże mimo zmian prezydencki system rządów w Meksyku nadal wywiera realny wpływ na kształt władzy ustawodawczej i sądowniczej. Niestety negatywny.