Sienkiewicz is more than a juggler of genius in narrative prose. This conservative writer knew that no unproblematic representation of reality was possible. The energy of his narratives disturbs narrative order and exposes the heteronomy of a superficially unified style, thus generating fissures, but never ruining the architecture of the text.
Ciała Sienkiewicza to książka napisana z zachwytu i ze złości na Sienkiewicza.
Zachwyt budziła i budzi Sienkiewiczowska sztuka opowiadania, swoisty popęd
narracyjny, który nadaje tej prozie wspaniałe tempo i zniewalający styl. Jego
czytelnicy rekrutowali się ze wszystkich grup i klas społecznych, a
popularność, jaką osiągnął w Polsce i w świecie, pozostaje nieosiągalna dla
polskich pisarzy. Wiedział doskonale, że przeszłość musi odzyskać ciało, by
budzić zainteresowanie. Dzięki iluzji, którą stwarza literatura, historia ma u
Sienkiewicza zmysłową atrakcyjność, materialną konkretność, erotyczną aurę.
Złość powstaje, kiedy trzeba stać się krytykiem własnego zachwytu. Wówczas
objawia nam się cena, jaką wiedza i talent pisarza muszą zapłacić za ów efekt
łatwej urody. Jest Sienkiewicz pisarzem, który więcej wie, niż mówi; tłumi
się, samoogranicza i cenzuruje, powstrzymując energię swojego pisarstwa, aby
nie zniszczyła estetycznego i moralnego ładu, do którego tęskni jego
twórczość. Dzięki tej książce zaczyna świtać nadzieja na zupełnie nową lekturę
polskich klasyków: świeżą, erudycyjną, uwolnioną od licealnych schematów,
które od lat upupiają najlepszych polskich pisarzy. Pojawia się szansa na nowy
model interpretacyjny, który wyrwie polską literaturę z lokalnego zaścianka i
odtworzy dialog z myślą europejskiej nowoczesności. Ryszardowi Koziołkowi
udało się ożywić i na nowo stworzyć Sienkiewicza, postawić autora, który
wydawałoby się pisał głównie ku pokrzepieniu serc, w jednym rzędzie z
największymi swej epoki, Conradem i Faulknerem; pokazać, że także i on jest
autorem obdarzonym subtelnym nowoczesnym węchem, szczególnie czułym na kwestię
cielesności, jaką odkryła ta zafascynowana Darwinem epoka. Agata Bielik-Robson
Czytajmy klasyków, by poznać przyszłość nawołuje Ryszard Koziołek, pokazując,
jak ważna dla przetrwania naszego gatunku jest zdolność rozumienia i
komentowania literatury. Bo to właśnie literatura dostarcza nam narzędzi do
wyobrażania sobie przyszłości, to ona pomaga nam odróżnić kłamstwo fikcji od
kłamstwa, które podaje się za prawdę. Skomplikowane? Nie mniej niż fake newsy,
medialne manipulacje i gąszcz wiadomości udostępnianych w internecie.
Literatura w interpretacji Koziołka to nie martwy zapis, oceniany przez
krytyków, opisywany przez literaturoznawców i przeznaczony do tego, by dręczyć
młodzież szkloną. To spoglądanie w lustro kultury, specjalna odmiana edukacji
obywatelskiej, której celem jest nie tylko rozumienie świata, ale też
wytworzenie w sobie zdolności do wyrażania niezgody na to, co już jest i co
może być. Zbiór esejów o literaturze, kulturze, historii i sztuce to
erudycyjna wyprawa szlakiem wielkich dzieł, bohaterów i kulturowych
kontekstów. Jest tu Szekspirowski sonet jako sposób na bezradność, jest
wywrócona do góry nogami Lalka, śmiejący się Camus i pytania o to, czego o
Jezusie nie powiedzieli nam ewangeliści. Koziołek używa tekstów starożytnych
do wyjaśniania zdarzeń jak najbardziej współczesnych, dlatego niech nie zdziwi
czytelnika spotkanie w jednym zdaniu Harveya Weinsteina ze świętym Augustynem
Publikacja współfinansowana przez Uniwersytet Śląski w Katowicach.
\Dobrze się myśli literaturą to zbiór esejów\ o praktykowaniu wiary w
literaturę, rozumianą jako konieczność mówiącego człowieka. Ryszard Koziołek
przekonuje, że ilekroć próbujemy coś wyjaśnić, porozumieć się z innym lub
wyrazić własne emocje, jesteśmy skazani na literaturę. Czynimy to również bez
lektury, ale - jak przekonuje autor - czytanie ulepsza nasze myślenie i mowę.
W myśleniu literaturą autor sięga do twórczości klasyków - jak Prus,
Kraszewski, Sienkiewicz, Przybyszewska czy Mrożek - oraz pisarzy współczesnych
- Springera, Stasiuka, Pilcha czy Karpowicza. Życiorysy są dla niego równie
ważne, jak fikcje, jeśli tylko pozwalają myśli ruszyć z miejsca i ćwiczyć się
w wyrażaniu i opowiadaniu świata. Eseje Ryszarda Koziołka to także głos w
sprawie przywrócenia literaturze należnego jej miejsca, które ostatnimi czasy
osłabiły media wizualne. Autor udowadnia, że dla człowieka nie ma lepszego
programu symulacyjnego do trenowania wyobraźni, mowy i myślenia niż
literatura. \Nie mam żadnych wątpliwości: nikt nie czyta dziś w Polsce
literatury tak wnikliwie i tak namiętnie jak Ryszard Koziołek. Prowokujący
erudyta, zadziorny eseista, zaskakujący intelektualista. Pisze, jak mało kto.
Trochę przesadza z tym pozytywizmem, ale obody's perfect.\ Michał Paweł
Markowski