Knihobot

Michal Bobrowski

    Obsession, Perversion, Rebellion: Twisted Dreams of Central European Animation
    Granie na półsłówka
    Łyk erosa
    Poza ekranem kinowym. Postmedialne konteksty animacji
    • W monografii Autorzy stawiają sobie niełatwy, choć bez wątpienia intrygujący cel – zmapowanie animacji na tle pejzażu postmedialnego, w którym media funkcjonują jako Geertzowskie „gatunki zmącone”. Ta rama pozwala przyjrzeć się w dwóch częściach tego tomu różnym liniom historycznym – wideoklipom, ze szczególnym uwzględnieniem animacji, która od swojego zarania była bytem odrębnym od filmu, w duchu archeologii mediów dającym się wpisać w inne niż kinematograficzne połączenia, ale też powiązanym z nimi animacjom „po kinie”, od GIFów, przez immersyjne instalacje, po wizualizacje danych. By poradzić sobie z analizą takiego zakresu tematów, w dodatku łączących różne rejestry, od prac amatorskich, przez produkcje komercyjne, po awangardę, Michał Bobrowski i Radosław Bomba korzystają z ogromnej palety odniesień teoretycznych. To niezbędne, a zarazem poznawczo cenne, bo cały ten obszar w oczywisty sposób wymyka się tradycyjnym kategoryzacjom. […] Poza ekranem kinowym układa się trochę w katalog, trochę w teoretyczno-historyczny przewodnik po wybranych mediach epoki, w której zakres znaczeniowy samego terminu „medium” staje się nieoczywisty. Więcej nawet: jest też opartą na nowym aparacie pojęciowym rewizytą w przeszłości, która przypomina, że stabilność starszych form była, niczym w przywoływanej w tekście estetyce glitch, czekającą na obnażenie iluzją. Autorzy otwierają też obszar dla kolejnych eksploracji, bo lektura pobudza apetyt i prowadzi do kolejnych pytań, choćby o społeczny obieg przywoływanych obrazów i dźwięków. Wreszcie – proponuje nowy „kontrakt audiowizualny”, dowartościowując odwiecznie marginalizowany kosztem obrazu dźwięk. Z recenzji dr. hab. Mirosława Filiciaka, prof. SWPS

      Poza ekranem kinowym. Postmedialne konteksty animacji
    • Michał Bobrowski - satyryk, scenarzysta i reżyser, twórca licznych widowisk rozrywkowych, również cieszącego się uznaniem kabaretu 'Świntuszki'. Zebrany tu zestaw krótkich, frywolnych utworów to wybór tekstów właśnie ze 'Świntuszków'. Bawiłem się jak dziecko - powiedziałbym odruchowo - ale przecież 'świntuszki' nie są dla dzieci... Może więc rzecz polega właśnie na tym, żeby na te półtorej godziny wyzwolić się z terroru dorosłej powagi, gorsetu poprawności, zapomnieć o metryce, nakichać na zasady, 'dać na luz'? Jak miło, że mój serdeczny Kolega z dawnych, radiowych jeszcze czasów, też dał się uwieść tej gołej, bezwstydnej, radosnej Muzie. Dziękuję Michale! Bronisław Cieślak

      Łyk erosa
    • Ta książeczka to hołd dla Autora Nieznanego, który wymyślił językową zabawę pt. „Gra Półsłówek”. To coś w rodzaju kontynuacji i rozprzestrzenienia idei. Tu nie ma napisu „KONIEC”.... Można się dopisać. Jest miejsce. Ograniczenia to wokabularz i wyobraźnia. Albo odwrotnie. ;) Życzę dobrej zabawy!!! Zawartość tej książeczki jest żartem. Do-słowną zabawą. I do niej zachętą. To nie ja wymyśliłem zabawę pt. ”Gra Półsłówek”. Jest chyba tak stara, jak język mówiony. Wymyśliłem jednak wszystkie „gry”, zawarte w tej książce. Dobrze się przy tym bawiłem i mam nadzieję, że Wy, Drodzy Czytelnicy, będziecie się bawić tak samo dobrze, albo lepiej. „Gry” polegają na brzmieniu. Zapis jest tylko utrwaleniem i zachętą. „Gry” działają najlepiej nagłos. Zwłaszcza na imprezach;). Nie każda zapisana „gra” jest prawidłowa ortograficznie. Nie musi być. Część „gier” nie jest oczywista na pierwszy rzut ucha/oka. Niektóre litery/głoski są bardziej “grogenne”, inne mniej. Te mniej ”grogenne” są oczywiście większym wyzwaniem do tworzenia. Jeśli ktoś czuje się “grami” urażony, to nic na to nie poradzę;( To już się wydało.

      Granie na półsłówka