Zapewne każdy fan polskiego komiksu zna doskonały album Hernan Cortes i podbój Meksyku autorstwa Jerzego Wróblewskiego i Stefana Weinfelda. Niewiele osób kojarzy natomiast Skarb Montezumy wydrukowany na łamach wydawanego w Bydgoszczy Dziennika Wieczornego w 1961 roku. Wówczas to po raz pierwszy Jerzy Wróblewski opowiedział o wyprawie konkwistadorów, na czele których stał Hernan Cortes. W tej historii wszystko rozpoczyna się o snu o bogactwie, o złotych miastach, o których opowiadali podróżnicy powracający do Europy z Nowego Świata. Pragnienie dotarcia do El Dorado sprawiło, że Cortes podporządkował temu całe swoje życie. Uciekając się do podstępu i rabunku, zdołał w końcu zebrać i wyekwipować dość liczny oddział, aby wyruszyć na podbój legendarnych krain.
Wróblewski Jerzy Knihy


Zawody strzeleckie w Cross City wygrywa Tom Ford, a swoją nagrodę – srebrnego winchestera – wkrótce wykorzystuje podczas sprzeczki w saloonie, po czym grozi dwóm rdzennym Amerykankom. Ale kobiet broni i pozwala im bezpiecznie odjechać nieznany w mieście kowboj. Gdy następnego ranka rusza w dalszą drogę, okazuje się, że ktoś podąża jego śladem… Jerzego Wróblewskiego od dzieciństwa fascynował świat Dzikiego Zachodu. Jego najwcześniejsze zachowane komiksy to właśnie westerny. Jednak w czasach PRL-u nie wszystkie redakcje przychylnie patrzyły na opowieści z kowbojami. Wróblewski podjął więc próbę wydania swojego westernu w wydawnictwie Marvel i to dla tego amerykańskiego wydawcy przygotował pierwotną wersję Przyjaciół Roda Taylora. W niniejszym albumie przedstawiamy nie tylko sam komiks w odrestaurowanej formie, ale także jego burzliwe losy. Na pewno dodatkową gratką dla fanów Wróblewskiego będą też po raz pierwszy pokolorowane plansze z „My nigdy nie śpimy” – ostatniej historii, nad którą autor pracował. Komiksowi towarzyszy tekst o komiksowych westernach Wróblewskiego napisany przez Macieja Jasińskiego, znawcę twórczości bydgoskiego autora.