Knihobot

Tabakowska Elżbieta

    Mocne uderzenie
    Sara-Irena-Elżbieta
    Półprzewodnik. Tydzień na Malcie
    • Przylatujac po raz kolejny do tego malenkiego kraju, nie sposob sie uwolnic od wszystkiego, co zostało w miejscu wylotu w kraju duzym, do ktorego przyjdzie wrocic za chwile. Malenki kraj ma oczywiscie swoje czasem wcale niemałe problemy, o ktore musi sie otrzec nawet poł-turysta. Niezbyt dokładnie widac je z perspektywy grzecznie zainteresowanego pasazera linii Ryanair, majacego przez tydzien do dyspozycji tylko anglojezyczne rozmowy z sasiadami i anglojezyczna gazete. Ale i tak ma sie uczucie, ze w powietrzu unosi sie lekki cien. I siła rzeczy zderza sie z tym drugim, gestym, posepnym, ktory nawet tu rzuca na listopadowe lato porzucona na chwile inna rzeczywistosc.

      Półprzewodnik. Tydzień na Malcie
    • Żeby uporządkować myślenie o pisaniu, musiałam pomyśleć o tytule, więc wymyśliłam: Zapiski dla zabicia czasu. Piękny tytuł, ale nie mogę go użyć z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że już go wymyślił japonista i tłumacz Henryk Lipszyc dla swojego tłumaczenia na język polski japońskich notatek Kenko buddyjskiego mnicha z końca XIII wieku. Po drugie bo, mimo że podobno podczas pandemii ma się więcej czasu, ja go nie zabijam, lecz gonię, bo mi go ciągle brakuje. Wreszcie po trzecie dlatego, że ten tytuł brzmi żartobliwie, a ja nie chcę pisać ani dla zabawy, ani o zabawnych rzeczach. Pamięć podsuwa wprawdzie drobne winietki, które bywają zabawne, ale to dlatego, że tylko dzięki takim obrazkom można delikatnie dotknąć rzeczy tak straszliwych i tak bolesnych, że bez zabawnych odwołań po prostu nie wystarczyłoby odwagi, żeby się z nimi zmierzyć. Zdecydowałam się więc na Sara Irena Elżbieta. Trzy osoby w trzech rolach: bohaterka, narratorka, tłumaczka; tylko tyle i aż tyle.

      Sara-Irena-Elżbieta
    • Bogata covidowa twórczość minionego roku od trzeźwych fachowych analiz i statystyk, po idiotyczne przepowiednie i kretyńskie rady, od wzruszających pamiętników ozdrowieńców i ostańców po mniej lub bardziej śmieszne memy wszystko to są chyba próby oswajania tego strachu na użytek własny i na pożytek innych. Tylko tragedie, które już się dokonały, lub które się rozgrywają na naszych oczach w naszej osłupiałej świadomości, te zostają poza konkursem. O nich się nie pisze z grafomańską egzaltacją, ani się ich nie wyśmiewa w demotywatorach.

      Mocne uderzenie