Knihobot

Michnikowski Wiesław

    Tani drań
    • Tani drań

      • 297 stránek
      • 11 hodin čtení
      3,5(15)Ohodnotit

      Wiesław Michnikowski należy do czołowych postaci polskiego kabaretu i estrady. Całe pokolenia zachwycały się jego piosenkami z Kabaretu Starszych Pan�w. ?Addio, pomidory?, ?Mija mi? i ?Wesołe jest życie staruszka? czy wreszcie niezapomniany skecz ?Sęk? w wykonaniu z Edwardem Dziewońskim. Młodzi bezbłędnie rozpoznają jego głos jako Papę Smerfa. Unikający wywiad�w i przez ostatnie lata wycofany z życia zawodowego i towarzyskiego, teraz w szczerej rozmowie ze swoim synem, Marcinem. Od przedwojennej Warszawy, przez wspomnienia z aktorskiej garderoby, aż po ostatnie lata. A jeśli do tego dodać ujmujący uśmiech i diabelnie złośliwy dowcip? Proszę Państwa, przed Wami Wiesław Michnikowski! Marcin Michnikowski (ur. 1958) ukończył Liceum Og�lnokształcące im. Marii Konopnickiej w Warszawie, a następnie Wydział Mechaniki Precyzyjnej Politechniki Warszawskiej, uzyskując tytuł magistra w specjalności Inżynieria Biomedyczna (1986). Od czasu ukończenia studi�w pracuje nieprzerwanie w Instytucie Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej im. Macieja Nałęcza PAN w Warszawie, gdzie w 2000 roku uzyskał tytuł doktora. Zajmuje się zagadnieniami związanymi ze wspomaganiem oddychania, budową aparatury medycznej, sztuczną inteligencją. Wiesław Michnikowski (ur. 1922) ? jak sam przyznaje ? to przede wszystkim człowiek teatru. W trakcie kariery scenicznej związany najpierw z teatrami lubelskimi, a następnie z Warszawą. Grywał na deskach teatru Klasycznego, Nowej Warszawy, Komedii oraz Wsp�łczesnego, tworząc jednocześnie wiele niezapomnianych kreacji w słuchowiskach, filmach i serialach telewizyjnych. Udzielał głosu postaciom z kresk�wek. Wsp�łtworzył TVP, pracując jako spiker w studiu doświadczanym Telewizji Polskiej, choć zapisał się w r�wnież w pamięci radiosłuchaczy jako ?głos? ? aktor i spiker ? audycji Polskiego Radia. Obdarzony niewątpliwym talentem komediowym przez lata był jednym z filar�w najpierw Kabaretu Starszych Pan�w, a następnie Dudka. Nie można mu także odm�wić znakomitego poczucia humoru poza sceną, o czym miało okazję przekonać się na własnej sk�rze wielu jego koleg�w. Po blisko 60 latach uznał, że czas ustąpić miejsca młodszym. Pora na wspomnienia

      Tani drań