Kończąc przed pięciu laty swą poprzednią książkę Między zieloną wyspą a dryfującą krą, Dariusz Filar stwierdził, że wymarzony scenariusz gospodarczy dla Polski na najbliższe lata to utrzymanie cech „zielonej wyspy” i uwolnienie się od objawów dryfującej kry. Za sprawą polityków, którzy zdobyli władzę w roku 2015 stało się jednak zupełnie inaczej ? polska gospodarka zeszła z dobrze wytyczonego kursu. ?w negatywny trend dotyczy zresztą nie tylko ekonomii, ale obejmuje wszystkie sfery życia społecznego i politycznego. Jego istota umyka często komentatorom, którzy koncentrują swą uwagę na kolejnych skandalach i aferach personalnych, tymczasem to, co naprawdę niebezpieczne, sprowadza się do próby podporządkowania wszystkich procesów społecznych jednemu centrum, do postępującej etatyzacji gospodarki, do populizmu, podważającego podstawy racjonalnego myślenia. Rojenia o mocarstwowości, patriotyczne frazesy, instrumentalne traktowanie Kościoła ? wszystkie te zjawiska zasługują na potępienie. Tworzą one jednak tylko skorupę symbolicznego jaja węża, przez którą postanowił się przebić Dariusz Filar, by zidentyfikować prawdziwe zagrożenie.
Dariusz Filar Knihy


Zimą 1972 roku w swoim domu na Wybrzeżu umiera dobiegający osiemdziesiątki Leopold Merst, potomek rodziny galicyjskich Żydów. Wnuk, który mieszkał z nim pod jednym dachem, nie potrafi pogodzić się z tym, że całe bogate życie dziadka rozpłynie się w niebycie. Sięgając do rodzinnych opowieści, starych zdjęć i listów, historycznych książek i dokumentów przystępuje do pisania wspomnień niejako w zastępstwie zmarłego. W ten sposób zdarzenia sprzed dziesięcioleci przeplatają się ze współczesnością, tworząc fascynującą obejmującą całe stulecie opowieść o losach polsko-żydowskiej rodziny. Dariusz Filar łączy w swej opowieści różne światy: polski i żydowski. Jego książka utwierdza mnie w dwóch przeświadczeniach. Po pierwsze, że polskość ze swej istoty jest hybrydowa i na tym zasadza się jej piękno i bogactwo. Po wtóre, że Polacy i Żydzi nigdy się duchowo i mentalnie nie pogodzą, dopóki my Polacy nie uznamy zagłady narodu żydowskiego, która dokonała się na naszych oczach, za część naszej własnej historii, za naszą polską tragedię. Jarosław Kurski, autor książki „Dziady i dybuki” „Szklanki żydowskiej krwi” po prostu świetnie się czyta, tak pomysłowo poprowadzona jest ta opowieść. Jej finał niesie ze sobą mądre przesłanie, że powinniśmy dojrzewać do stawania się tym, kim naprawdę jesteśmy. Jarosław Zalesiński, autor książki „Wiersze ostateczne”