Powieść rozpoczyna się w Mindin, położonym na przeciwległym wobec Saint Nazaire brzegu Loary, na początku lat 60. XX wieku, w dawnym lazarecie, który przekształcono w szpital psychiatryczny. Kulawy chłopiec, którego ojciec jest administratorem szpitala, zaprzyjaźnia się z jednym z pacjentów, dawnym marynarzem, który, kiwając się w przód i w tył, powtarza bez przerwy ten sam zagadkowy zwrot: Taba-Taba. Począwszy od tego momentu Patrick Deville opowiada Historię, zmieniając perspektywę widzenia raz na makro, raz na mikro. Francja to nie tylko sześciokąt (Hexagon) na mapie: narrator wędruje po całym świecie, wspominając kolonialną epopeję nie tylko z jej klęskami, ale też ryzykownymi przedsięwzięciami (kanały Sueski, Panamski). Ten wielki powieściowy fresk prowadzi nas od Napoleona III aż do zamachów, które ostatnio wstrząsnęły Francją, opisując po drodze okopy I wojny światowej, Front Ludowy, kapitulację, okupację, ruch oporu, Vercors, wyzwolenie. Powieść została wyróżniona Prix Roger Callois.
Jan Maria Kłoczowski Knihy


Viva
- 217 stránek
- 8 hodin čtení
En brefs chapitres qui fourmillent d'anecdotes, de faits historiques et de rencontres ou de coïncidences, Patrick Deville peint la fresque de l'extraordinaire bouillonnement révolutionnaire dont le Mexique et quelques-unes de ses villes (la capitale, mais aussi Tampico ou Cuernavaca) seront le chaudron dans les années 1930. Les deux figures majeures du roman sont Trotsky, qui poursuit là-bas sa longue fuite et y organise la riposte aux procès de Moscou tout en fondant la IVe Internationale, et Malcolm Lowry, qui ébranle l'univers littéraire avec son vertigineux "Au-dessous du volcan". Le second admire le premier : une révolution politique et mondiale, ça impressionne. Mais Trotsky est lui aussi un grand écrivain, qui aurait pu transformer le monde des lettres si une mission plus vaste ne l'avait pas requis. On croise Frida Kahlo, Diego Rivera, Tina Modotti, l'énigmatique B. Traven aux innombrables identités, ou encore André Breton et Antonin Artaud en quête des Tarahumaras. Une sorte de formidable danse macabre où le génie conduit chacun à son tombeau. C'est tellement mieux que de renoncer à ses rêves. (4e de couv.)