Knihobot

Aleksijewicz Swietłana

    Světlana Alexijevičová je autorka, jejíž díla se vyznačují hlubokým zájmem o lidské utrpení a jeho dopady. Svými investigativními přístupy odhaluje komplexní emocionální krajiny těch, kteří zažili válečné konflikty a totalitní režimy. Alexijevičová dává hlas těm, kteří jsou často přehlíženi, a prostřednictvím jejich svědectví vykresluje syrovou a nezkreslenou realitu. Její styl je charakteristický svou naléhavostí a schopností vtáhnout čtenáře do nitra lidské duše.

    Cynkowi chłopcy
    CD MP3 CZASY SECONDHAND KONIEC CZERWONEGO CZŁOWIEKA
    Czasy secondhand
    Czarnobylska modlitwa
    Ostatni świadkowie
    Válka nemá ženskou tvář
    • Válka nemá ženskou tvář

      • 336 stránek
      • 12 hodin čtení
      4,6(470)Ohodnotit

      Během druhé světové války bojovalo v řadách Rudé armády přibližně milión žen, jejichž příběhy zůstaly prakticky neznámé. Knižní prvotina pozdější laureátky Nobelovy ceny se zaměřuje na tyto ženy. Světlana Alexijevičová, tehdy třicetiletá, poprvé použila žánr, který ji proslavil, a sestavila text z autentických rozhovorů se svými hrdinkami. Autorka strávila čtyři roky cestováním po Sovětském svazu a hovořila se stovkami dobrovolnic, které se do armády přihlásily ve velmi mladém věku. Mozaika jejich vzpomínek ukazuje nehrdinskou stranu války, vypráví o špíně, zimě, hladu, sexuálním násilí, utrpení a smrti. Tato nepatetická a hluboce lidská výpověď vydává silné protiválečné svědectví. Kniha byla poprvé vydaná v Sovětském svazu v roce 1984, avšak byla cenzurována. Alexijevičová se k ní po osmnácti letech vrátila, přepracovala ji a doplnila o cenzurované části a nové materiály, včetně zápisu rozhovoru s cenzorem. V roce 2002 vyšla v nové, definitivní podobě a během patnácti let byla publikována ve 44 zemích, čímž se stala autorčiným nejúspěšnějším dílem.

      Válka nemá ženskou tvář
    • W czasie wielkiej wojny ojczyźnianej zginęły miliony radzieckich dzieci. Rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, żydowskich, tatarskich, łotewskich, cygańskich, kozackich, uzbeckich, ormiańskich, tadżyckich. Te, które przeżyły, wojny nie zapomniały nigdy. Dla nich to wspomnienie pierwszego papierosa otrzymanego od Niemca, zapach bzu i czeremchy, zabawa w strzelanie, pierwsze grzyby w lesie, kózka, która miała dawać mleko i zapewnić rodzinie przetrwanie. Ale też sprawy, przed którymi dzieci powinny być chronione – śmierć, cierpienie, brak ojca, okrucieństwo i głód. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny udziela głosu tym, którzy go dotąd nie mieli. Tym, którzy przez lata byli tylko częścią niemego, anonimowego tłumu, tak zwanej ludności cywilnej, w wielkiej historii zawsze mniej ważnej od żołnierzy. Genialna reporterka udowadnia, że bez ich pamięci ciągle nie wiemy, czym jest wojna.

      Ostatni świadkowie
    • „26 kwietnia 1986 o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy i pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Katastrofa czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku.” Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które zamieszkały w porzuconych domach, o dziwnych stworach, które pojawiły się w rzekach i lasach. I o tym, że mimo wszystko ludzie chcą być szczęśliwi. Podobnie jak w książce o radzieckich żołnierkach wybitna białoruska dziennikarka stawia nas wobec bezlitosnej prawdy. To książka o apokalipsie, która nastąpiła pewnej kwietniowej nocy tuż za naszą wschodnią granicą.

      Czarnobylska modlitwa
    • Nie sposób go z nikim pomylić, choć jest podobny i zarazem niepodobny do reszty ludzkości. Ma własny słownik i doskonale wie, co jest dobre, a co złe. Paszport radziecki przechowuje jako najcenniejszy skarb. 'Homo sovieticus'. Nie umarł wraz z upadkiem imperium, za to musiał stawić czoła nowej rzeczywistości, gdy wbrew przewidywaniom Marksa po socjalizmie nastąpił kapitalizm, ojczyznę zastąpił supermarket, a władzę przejęli handlarze i cinkciarze. Wiecznie żywy, chętnie opowiada o swoich bohaterach i męczennikach, o nadziejach i rozczarowaniach, o złości, frustracji i zderzeniu z rzeczywistością. To z tych opowieści, domowych i osobistych składa się nowa niezwykła książka wybitnej białoruskiej autorki, wymienianej w gronie kandydatów do Nagrody Nobla. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny oddaje hołd zwykłemu człowiekowi, którego losy przeplatają się z Historią. Książka Aleksijewicz została uznana za najlepszą książkę 2013 roku we Francji, a jej autorka otrzymała francuską nagrodę Médicis w kategorii esej. 'Swietłana Aleksijewicz nie osądza – ona w każdej sytuacji szuka sedna zjawisk, najgłębszych przyczyn; równie ważne jest dla niej to, co jednostkowe, szczególne ludzkie losy, jak i najszersze znaczenia zdarzeń. Ta podwójność spojrzenia i empatia są jej wyjątkowym darem.' Agnieszka Holland

      Czasy secondhand
    • Nie sposób go z nikim pomylić, choć jest podobny i zarazem niepodobny do reszty ludzkości. Ma własny słownik i doskonale wie, co jest dobre, a co złe. Paszport radziecki przechowuje jako najcenniejszy skarb. Homo sovieticus. Nie umarł wraz z upadkiem imperium, za to musiał stawić czoła nowej rzeczywistości, gdy wbrew przewidywaniom Marksa po socjalizmie nastąpił kapitalizm, ojczyznę zastąpił supermarket, a władzę przejęli handlarze i cinkciarze. Wiecznie żywy, chętnie opowiada o swoich bohaterach i męczennikach, o nadziejach i rozczarowaniach, o złości, frustracji i zderzeniu z rzeczywistością. To z tych opowieści, domowych i osobistych, składa się nowa niezwykła książka wybitnej białoruskiej autorki, laureatki literackiej Nagrody Nobla. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny oddaje hołd zwykłemu człowiekowi, którego losy przeplatają się z Historią. \Swietłana Aleksijewicz nie osądza - ona w każdej sytuacji szuka sedna zjawisk, najgłębszych przyczyn; równie ważne jest dla niej to, co jednostkowe, szczególne ludzkie losy, jak i najszersze znaczenia zdarzeń. Ta podwójność spojrzenia i empatia są jej wyjątkowym darem.\ Agnieszka Holland

      CD MP3 CZASY SECONDHAND KONIEC CZERWONEGO CZŁOWIEKA
    • Oddziały radzieckie przez dziesięć lat udzielały narodowi afgańskiemu braterskiej pomocy. Od 1979 do 1989 roku życie straciło co najmniej kilkaset tysięcy Afgańczyków, a kilkadziesiąt tysięcy radzieckich żołnierzy poniosło śmierć lub zostało rannych. Wyjeżdżali, by zostać bohaterami. Do kraju wracali jako bankruci bez nóg, bez rąk, bez złudzeń, z koszmarami, które miały ich nigdy nie opuścić. Niektórzy wracali w cynkowych trumnach. Z opowieści weteranów, pielęgniarek, prostytutek, matek i żon afgańców wyłania się wstrząsający obraz niepotrzebnej wojny; wśród zapierających dech w piersiach afgańskich krajobrazów rozgrywają się ludzkie dramaty, a odwaga i braterstwo przeplatają się z niegodziwością i okrucieństwem. W każdej kolejnej książce z uporem robię to samo pisze Aleksijewicz zmniejszam historię do wymiarów człowieka. Po publikacji książki Swietłana Aleksijewicz została pozwana o znieważenie honoru i godności żołnierzy walczących w Afganistanie. Kogo obchodzi dziś radziecki Afganistan? Nie zapominajmy, że po Rosjanach weszli tam nasi sojusznicy Amerykanie. My też mieliśmy naszych chłopców w Nangar Chel. Zapomnienie jest [] formą kłamstwa. Tu oprawcami są Rosjanie, karmieni literaturą i wódką. Ale wszyscy jesteśmy winni, wszyscy uczestniczyliśmy w tym kłamstwie mówi autorka. I jeszcze: na wojnie zawsze wszyscy jesteśmy ofiarami. Maria Wiernikowska

      Cynkowi chłopcy
    • 26 kwietnia 1986 o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy i pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Katastrofa czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku. Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które zamieszkały w porzuconych domach, o dziwnych stworach, które pojawiły się w rzekach i lasach. I o tym, że mimo wszystko ludzie chcą być szczęśliwi. Podobnie jak w książce o radzieckich żołnierkach wybitna białoruska dziennikarka stawia nas wobec bezlitosnej prawdy. To książka o apokalipsie, która nastąpiła pewnej kwietniowej nocy tuż za naszą wschodnią granicą. Aleksijewicz jest mistrzynią w opisywaniu historii Związku Radzieckiego. Tym razem pisze nie tylko o Czarnobylu, ale także pasjonująco opowiada o ostatnich dekadach ZSRR. Historię układa z narracji ludzi, którzy w Czarnobylu toczyli śmiertelną walkę i mieli pozostać anonimowi. Aleksijewicz upomina się o nich i daje świadectwo o jednej z ostatnich wojen ZSRR: wojnie z atomem, nad którym radzieccy inżynierowie stracili kontrolę i który mógł zabić setki tysięcy ludzi w Europie. Małgorzata Nocuń, redaktorka dwumiesięcznika Nowa Europa Wschodnia Przez kilkanaście lat znakomita reporterka Swietłana Aleksijewicz dokumentowała losy ludzi i zwierząt żyjących na ziemi skażonej po wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Stworzyła do głębi wstrząsający obraz nie tylko samej tragedii (która najbardziej dotknęła Białoruś), lecz także istoty zwanej homo sovieticus: bezgranicznie oddanej państwu i lekceważącej siebie; bardziej przerażonej możliwą reakcją zwierzchnika niż promieniowaniem jądrowym; bezlitośnie wykorzystywanej przez moloch władzy i bezgranicznie wobec niej bezradnej. Jest to też książka o ogromnej miłości: miłości mężów i żon, ale też miłości człowieka do ziemi, na której się urodził. Ta książka to mistrzowsko skonstruowany pomnik ofiarom Czarnobyla; pomnik, przed którym powinien pokłonić się każdy z nas. Krystyna Kurczab-Redlich

      Czarnobylska modlitwa Kronika przyszłości
    • W czasie wielkiej wojny ojczyźnianej zginęły miliony radzieckich dzieci. Rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, żydowskich, tatarskich, łotewskich, cygańskich, kozackich, uzbeckich, ormiańskich, tadżyckich. Te, które przeżyły, wojny nie zapomniały nigdy. Dla nich to wspomnienie pierwszego papierosa otrzymanego od Niemca, zapach bzu i czeremchy, zabawa w strzelanie, pierwsze grzyby w lesie, kózka, która miała dawać mleko i zapewnić rodzinie przetrwanie. Ale też sprawy, przed którymi dzieci powinny być chronione – śmierć, cierpienie, brak ojca, okrucieństwo i głód. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny udziela głosu tym, którzy go dotąd nie mieli. Tym, którzy przez lata byli tylko częścią niemego, anonimowego tłumu, tak zwanej ludności cywilnej, w wielkiej historii zawsze mniej ważnej od żołnierzy. Genialna reporterka udowadnia, że bez ich pamięci ciągle nie wiemy, czym jest wojna.

      Ostatni świadkowie wyd. 2
    • „26 kwietnia 1986 roku o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Awaria czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku”. Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które zamieszkały w porzuconych domach, o dziwnych stworach, które pojawiły się w rzekach i lasach. I o tym, że mimo wszystko ludzie chcą być szczęśliwi. Podobnie jak w książce o radzieckich żołnierkach wybitna białoruska dziennikarka stawia nas wobec bezlitosnej prawdy. To książka o apokalipsie, która nastąpiła pewnej kwietniowej nocy tuż za naszą wschodnią granicą. „Aleksijewicz jest mistrzynią w opisywaniu historii Związku Radzieckiego. Tym razem pisze nie tylko o Czarnobylu, ale także pasjonująco opowiada o ostatnich dekadach ZSRR. Historię układa z narracji ludzi, którzy w Czarnobylu toczyli śmiertelną walkę i mieli pozostać anonimowi. Aleksijewicz upomina się o nich i daje świadectwo o jednej z ostatnich wojen ZSRR: wojnie z atomem, nad którym radzieccy inżynierowie stracili kontrolę i który mógł zabić setki tysięcy ludzi w Europie.” Małgorzata Nocuń „Przez kilkanaście lat znakomita reporterka Swietłana Aleksijewicz dokumentowała losy ludzi i zwierząt żyjących na ziemi skażonej po wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Stworzyła do głębi wstrząsający obraz nie tylko samej tragedii (która najbardziej dotknęła Białoruś), lecz także istoty zwanej homo sovieticus: bezgranicznie oddanej państwu i lekceważącej siebie; bardziej przerażonej możliwą reakcją zwierzchnika niż promieniowaniem jądrowym; bezlitośnie wykorzystywanej przez moloch władzy i bezgranicznie wobec niej bezradnej. Jest to też książka o ogromnej miłości: miłości mężów i żon, ale też miłości człowieka do ziemi, na której się urodził. Ta książka to mistrzowsko skonstruowany pomnik ofiarom Czarnobyla; pomnik, przed którym powinien pokłonić się każdy z nas.” Krystyna Kurczab-Redlich

      CZARNOBYLSKA MODLITWA KRONIKA PRZYSZŁOŚCI WYD. 4
    • Czas trwania: 10 godzin, 27 minut Czyta Krystyna Czubówna „26 kwietnia 1986 roku o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Awaria czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku”. Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które zamieszkały w porzuconych domach, o dziwnych stworach, które pojawiły się w rzekach i lasach. I o tym, że mimo wszystko ludzie chcą być szczęśliwi. Podobnie jak w książce o radzieckich żołnierkach wybitna białoruska dziennikarka stawia nas wobec bezlitosnej prawdy. To książka o apokalipsie, która nastąpiła pewnej kwietniowej nocy tuż za naszą wschodnią granicą.

      CD MP3 CZARNOBYLSKA MODLITWA